poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział XIII - Ślub, cudowna noc i rozczarowujący poranek

- Wstawaj kochanie. Dzisiaj masz ślub – budzi mnie tato.
            Uśmiecham się i powoli wstaję. Patrzę na zegarek. Jest dziewiąta. Za cztery godziny ślub! Szybko biegnę do łazienki, ubieram się po raz pierwszy w różową sukienkę i narzucam na nią katanę. Schodzę na dół i jem śniadanie w błyskawicznym tempie. Moi rodzice się ze mnie śmieją. Pewnie wyglądam zabawnie. Nawet nie wiem czemu się tak spieszę. Kiedy kończę jeść, biegnę do Harry'ego. Pukam do jego drzwi. Po raz pierwszy będę w jego domu. Otwiera mi kobieta o długich, kręconych włosach i ciemnych oczach.
- Dzień dobry. Mogę wejść? – pytam.
- Dzień dobry. Jaką będę miała piękną synową! – mówi. – Tak, oczywiście.
- Dziękuję.
            Wchodzę do środka. Spotykam mężczyznę, który wygląda prawie jak mój narzeczony. Już wiem po kim jest taki przystojny. Szukam wzrokiem Harry'ego, ale go nie widzę.
- Jeszcze śpi – informuje mnie mężczyzna, widząc, że go szukam.
- Dziękuję bardzo – odpowiadam i przytulam się do niego.
            Jego rodzice wydają się bardzo mili. Wchodzę na górę i szukam pokoju Harry'ego. Otwieram pierwsze drzwi z brzegu i okazują się strzałem w dziesiątkę. Widzę chłopca, którego twarz jest zasłonięta przez loczki. Smacznie śpi w ogromnym łóżku. Jego pokój jest ciemny. Na ścianach wiszą fotografie jego rodziny, a przy łóżku leży moje zdjęcie. Uśmiecham się. Podchodzę powoli do narzeczonego i siadam na łóżku. Odgarniam włosy z jego twarzy i całuję go w policzek. Ten się budzi, patrzy w moje oczy i na jego twarzy pojawia się ogromny uśmiech.
- Najpiękniejsza pobudka na świecie – mówi.
- Od dzisiaj będzie tak codziennie wyglądać.
            Harry przyciąga mnie do siebie i całuje. Dotykam jego tatuaży na klatce piersiowej. On łapie mnie za ramiona i przewraca na plecy. Czuję jego oddech na sobie. Przejeżdża ręką po mojej twarzy i daje kolejnego całusa. Do pokoju wchodzą jego rodzice.
- Eee… Harry? Śniadanie czeka – mówi jego mama.
            Odrywamy się od siebie. Ja szybko wychodzę z jego pokoju z wypiekami na twarzy, a on zaczyna się ubierać. Jego rodzice się z nas śmieją. Będziemy jeszcze mieli czas na bycie sam na sam. Od dzisiaj będziemy mieszkać sami. Domów w Wiosce Zwycięzców jest wiele pustych, więc nie ma z tym problemu.
            Czekam z rodzicami Harry'ego w jadalni. Schodzi mój narzeczony i całuje mnie w policzek. Rozmawiamy z jego rodzicami na wiele tematów. Opowiadają mi o Harrym, kiedy był mały. Jego mama przynosi mi nawet album z jego zdjęciami. Chłopak jest trochę zawstydzony. Kiedy był mały był trochę grubszy. Zupełnie inna osoba niż ta, która teraz przy mnie siedzi. Mieli tylko te same zielone oczka. Nawet włosy miał wtedy proste. Harry kończy jeść i wychodzimy na spacer. Jest już wpół do jedenastej. O dwunastej będziemy się już szykować do ślubu. Nie wierzę. To już niedługo. Idziemy razem na rynek. Wszyscy nam gratulują. Już cały dystrykt o tym wie. Widzę też jak wiele dziewczyn patrzy na Harry'ego z pożądaniem. Jestem zazdrosna. Mój narzeczony to zauważa i się ze mnie śmieje.
- Spokojnie – mówi. – One mnie nie interesują. Dla mnie liczysz się tylko ty – szepcze po czym całuje mnie przy tych dziewczynach. Od razu lepiej się czuję.
            Znowu spotykam siostrę Tannera. Tym razem już nie płaczę. Traktuję ją jak młodszą siostrę, której nie miałam. Cudowna dziewczynka. Szkoda, że straciła brata. Z tego co mi opowiada przy niej był taki sam jak na arenie. Miły, troskliwy, bezbronny. Czyli tylko w szkole udawał kogoś innego, aby nie być odrzuconym jak ja. Jest mi się przykro, ale łzy nie lecą. Patrzę cały czas na Harry'ego i się uśmiecham. Jestem taka szczęśliwa. Kiedy widzimy, że zbliża się dwunasta szybko biegniemy do Pałacu Sprawiedliwości. Jeszcze nigdy nie widziałam go od środka. Jest ślicznie. Większość pomieszczeń jest biała i mają złote ozdobienia. W każdym pokoju znajduje się jakiś obraz. Szukam pokoju w którym czeka na mnie suknia i Mick. Znajduję go i szybko się ubieram, a mój stylista zaczyna pleść włosy w warkocz.
- Wyglądasz prześlicznie – mówi.
            Idę do lustra. Ma rację. Wyglądam cudownie!
- Dziękuję – mówię i przytulam się do Micka.
            Do pokoju wchodzi mój tato. Patrzy na mnie i się uśmiecha.
- Wyglądasz cudownie! Gotowa?
- Tak – odpowiadam.
            Wychodzimy z pokoju. Cały czas się uśmiecham. To najpiękniejszy dzień w moim życiu. Czekam aż będę razem z moim ojcem iść pod ołtarz. Słyszę, że mamy już wychodzić. Otwierają się drzwi i widzę mnóstwo ludzi. Siostra Tannera razem z inną dziewczynką rzucają płatki kwiatów. Orkiestra gra i wszyscy się uśmiechają. Widzę też kamery. Pewnie ten ślub jest nadawany we wszystkich dystryktach. Zwycięzcy biorą ślub. To z pewnością wielkie wydarzenie. Zbliżam się do Harry'ego i zaczyna się ceremonia. Wszystko przebiega bardzo dobrze. Słońce świeci pięknie, jest trochę chłodno, ale nie przeszkadza mi to i jeszcze nasz pocałunek jest po raz kolejny idealny.
            Po ceremonii zaczynają się tańce. Oczywiście już nie ma tak wielu ludzi jak wcześniej. Tańczę z Harrym, później z moim tatą. Zauważam, że na moim ślubie gości sam prezydent Snow. Nie wiem czemu, ale jakoś nigdy za nim nie przepadałam. Podchodzi do nas na chwilę i gratuluje. Ja tylko się uśmiecham. Czuję od niego róże i krew. Co on robi? Lecz nie marnuję czasu na zastanawianie się nad tym. Idę do mamy. Chcę z nią pogadać o tym wszystkim. Mówi, że małżeństwo to jedna z piękniejszych dróg jakie mogłam wybrać. Moja mama teraz wygląda przepięknie. Jest ubrana w czerwoną sukienkę i włosy również ma zaplecione w warkocz. Wygląda dużo młodziej. Teraz jesteśmy jak siostry.
            Wybija północ. Wszyscy się rozchodzą. Wracam do domu, aby się przebrać. Walizki już mam spakowane, więc mój tato tylko pomaga mi je wynieść. Wchodzę do nowego domu i czuję się spełniona. Jest prześliczny. Ściany są beżowe. Salon jest połączony z kuchnią i jadalnią. Na ścianach widzę parę moich i Harry'ego fotografii z dzieciństwa i z teraz. Widzę też kominek na którym leżą kwiaty. Meble są stare z ozdobieniami. Wszystko wygląda przepięknie. Postanawiam zobaczyć naszą sypialnie. Ściany są ciemne. Nad łóżkiem wisi ogromne lustro ze złotą ramką. Jest również balkon. Wychodzę na chwilę. Patrzę na las. Czuję jak ktoś mnie obejmuje i całuje po szyi. Odwracam się. Nasze usta się spotykają. Wracamy do środka. Idziemy w kierunku łóżka. Harry zdejmuje koszulkę, cały czas mnie całując. Robię to samo. Po chwili nie mamy już na sobie ubrań. Czuję oddech Harry'ego na swojej skórze i jego dotyk. Nie wierzę w to co się dzieje, ale w końcu jesteśmy już małżeństwem. Możemy to robić.
***
            Budzę się rano w objęciach Harry'ego. Jestem naga, ale nie przeszkadza mi to. Nie wstydzę się go. Ostatnia noc była cudowna. Odwracam się twarzą do męża. Nie śpi tak jak ja.
- Jak się spało księżniczko? – pyta.
- Dobrze. A tobie książę? – śmieję się.
- To była cudowna noc – wystawia piękne, białe zęby.
            Śmiejemy się. Próbuję się wyplątać z uścisku Harry'ego, ale ten nie chce mnie puścić. Zaczyna robić smutne miny, lecz w końcu daje mi odejść. Idę do łazienki się umyć, po czym schodzę do kuchni zrobić sobie śniadanie. Robię kanapki dla siebie i Harry'ego. Schodzi mój mąż i całuje mnie w policzek.
- Dziękuję kochanie.
- Idę dzisiaj do mamy.
- Mogę iść z tobą? – pyta.
- Owszem.
            Jemy śniadanie, rozmawiając o wczorajszym ślubie. Kończymy jeść, nie zakładamy nawet kurtek, bo to tylko chwila. Wchodzę do domu i niestety widzę mojego tatę we łzach. Już wiem co się stało. Moja mama nie żyje. Szybko biegnę do ojca. Harry za mną. Pytam się gdzie mama. Odpowiada mi, że na górze, w pokoju, który dla niej przygotowałam. Wczoraj razem poszli spać, a dzisiaj już się nie obudziła. Biegnę szybko na górę, spływają mi łzy i siadam obok niej. Łapię ją za rękę i płaczę. Harry siada obok i głaszcze mnie po plecach. Rzucam się na niego, a on mnie mocno przytula i całuje po głowie. Dlaczego dzisiaj?
Przepraszam, że tak słabo opisałam ślub, ale nie miałam pomysłu…
I nadal zapraszam na mojego drugiego bloga o igrzyskach Harry'ego :D www.harryjoven.blogspot.com

Pozdrawiam xx

4 komentarze:

  1. Zaraz pojawi się komentarz. ''Cudowna noc'' hm... Harry Emily. Ja taki zboczony xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje przemyślenia... się spełnił Joven i Ature = stosunek seksualny w tym rozdziale(chciałem to ładnie wyrazić XD) No więc. Wszystko jest super ^_^ Widzę wielką poprawę ;3 Szkoda, że mama Emily umarła ;-; I to po spędzonej nocy z ojcem Em At(Emily Ature) ;-; To takie smutne ;-; Ślub... no mogłaś opisać bardziej, ale ne wiem jak to jest opisywać ;-; Ogólnie rozdział i wszystko inne jest super ;3
      http://cato-clove-arena.blogspot.com/ - zapraszam. Igrzyska z perspektywy Cato.
      http://cwiercwieczeposkromienia1.blogspot.com/ - igrzyska 25. 1 Cwierćwiecze Poskromienia z Perspektywy Arona z D1 ;)

      Usuń
  2. Matko boska, dlaczego taki smutny koniec. Tu tak wesoło i miło na początku a na kuniec co? Smutek, żal, rozpacz. Szkoda mi Emily i to bardzo ale trzeba żyć dalej...
    Rozdział bardzo fajny i, moim zdaniem, poprawiłaś się w opisach sytuacji. Mogłaś jeszcze opisać ceremonię ślubu, ale rozumiem... brak pomysłu. Mi też czasem to dokucza :(
    No więc pozdrawiam i czekam na nexta :*
    Elfik Elen
    PS. Zapraszam na mojego TRZECIEGO już bloga. Oto link: http://akademiadlautalentowanejmlodziezyy.blogspot.com/
    Zapraszam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja again. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Brawa!!!
      Więcej info tutaj: http://in-the-circle-of-secrets.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html

      I PS. Pojawił się pierwszy rozdział na moim trzecim blogu. Zapraszam: http://akademiadlautalentowanejmlodziezyy.blogspot.com/

      Usuń