poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział XIV - Pogrzeb

            Siedzę we łzach w salonie obok taty. Harry już załatwia pogrzeb. Nie zdążył nawet poznać mojej mamy. Martwię się o tatę. Jak on się teraz czuje? Jeszcze wczoraj mógł jej powiedzieć, jak bardzo ją kocha. Dzisiaj nie mógł się z nią przywitać. Podchodzi do mnie Harry.
- Chcesz iść ze mną czy mam wszystko załatwić sam? – pyta, a ja patrzę na tatę.
- Tato? Chcesz iść z nami?
- Nie. Załatwcie to sami. Ja przy niej zostanę – odpowiada i idzie w kierunku pokoju mamy.
- Idziemy – mówię do Harry'ego, ocierając łzy.
            Chłopak pociesza mnie na różne sposoby. Przypomina mi, że wiedziałam o tym, że ona niedługo umrze. Ma racje. Pewnie gdybym o tym nie wiedziała zareagowałabym dużo gorzej. Harry mówi o tournee. To już prawie za tydzień. Jestem ciekawa jak wyglądają inne dystrykty. Dochodzimy do zakładu pogrzebowego. Ustalamy termin jak najwcześniej. Pogrzeb odbędzie się za dwa dni. Wybieram trumnę w której będzie leżała moja mama. Jest zwykła, bez ozdobień. Jakoś nie lubię się bawić w wybieranie najpiękniejszej. Długo wybieram nagrobek. Jest wiele prostych, a zarazem pięknych. W końcu decyduję się na czarny, który będzie miał napis „Wiecznie młoda”.
            Wychodzimy z zakładu kierując się do mojego domu. Informuję tatę o dacie pogrzebu. Chwilę z nim siedzę i go pocieszam. Szykujemy mu obiad z Harrym. Następnie idziemy do rodziców mojego męża i informujemy o dzisiejszym wydarzeniu. Moi teściowe składają mi kondolencje i zapraszają na obiad. Wypytują mnie o moją matkę. Jak była itd. Wszystko im opowiadam. Mówię, że bardzo mnie kochała i we mnie wierzyła, że nie odwiedzałam jej parę lat i umarła przez narkotyki. Wspominam też o śmierci brata. Rodzice Harry'ego twierdzą, że mój tata nie ma szczęścia. Stracił syna, córka poszła na igrzyska, na szczęście przeżyła, bierze ślub i kiedy dogaduje się z żoną, ta umiera. Tak, to brzmi tragicznie. Gorszego scenariusza życie nie mogło mu napisać. Kobieta o kręconych włosach mocno mnie przytula i mówi, że wszystko się ułoży. Harry rozmawia z ojcem, a jego matka wyprowadza mnie na dwór.
- Moja matka też przedawkowała narkotyki. Wiem jak się czujesz.
            Jestem w szoku.
- Bardzo mi przykro – mówię.
- Ale wiesz co? Nie trzymałam się tak dobrze jak ty. Może dlatego, że miałam jeszcze trzynaście lat i nie miałam tak cudownego męża jak ty – śmieje się.
- Tak, Harry jest cudowny.
- Dziękuję. Wiesz, że dzięki tobie się pozbierał? Od swoich igrzysk nie był tą samą osobą co kiedyś. Bardzo wszystko przeżywał. Na arenie tyle się zdarzyło. Widział tyle złego i miał wiele problemów. Rzadko się uśmiechał, ale kiedy byłaś na arenie często mi o tobie opowiadał, kupił ci pierścionek zaręczynowy i bardzo wierzył w to, że wygrasz. Jak wróciliście do dystryktu tylko czekał na moment kiedy ci się oświadczy i będziecie małżeństwem.
            Śmieję się. Na dwór wychodzi Harry i woła nas do środka. Jest już prawie dwudziesta! Się zagadaliśmy. Jemy kolację, żegnamy się z jego rodzicami i wracamy do domu.
            Jestem bardzo zmęczona. Idę do łazienki. Wchodzę do wanny pełnej piany i zapominam o problemach. Harry ma cudownych rodziców. Myślę, że jego matka w jakimś stopniu zastąpi mi moją. Teraz w sprawach kobiecych będę się jej zwierzać. Mam nadzieję, że mój tato szybko się pozbiera po śmierci mamy. Pogrzeb będzie bardzo skromny. Będę tylko ja, Harry, mój tato, moi teściowie i Mick. Moja mama bardzo dobrze się z nim dogadywała, więc pomyślałam, że warto go zaprosić.
            Wychodzę z łazienki owinięta w ręcznik. Na korytarzu dopada mnie Harry i bierze do sypialni znowu całując i sprawiając, że noc jest cudowna.
***
            Budzą mnie całusy męża. Uśmiecham się do niego. Ubieramy się, jemy śniadanie, żartujemy i idziemy do mojego taty. Wygląda fatalnie. Proszę go, aby się wykąpał, ale nie chce odejść od mamy.
- Tato! Zaraz przyjdą zabrać mamę! Chodź się umyć.
            Po długich namowach zgadza się. Wtedy przychodzi zakład pogrzebowy i zabierają moją mamę. Przebiorą ją i umalują. Proszę ich, aby makijaż nie był zbyt mocny, a strój prosty. Kiwają głowami na zgodę. Schodzę na dół i siadam obok Harry'ego.
- Twój tata źle to znosi. Myślisz, że da radę bez niej? – pyta.
- Mam nadzieję – odpowiadam i przytulam się do zielonookiego.
            Schodzi mój ojciec i siada do stołu. Powoli je śniadanie i mówi:
- Czuję się okropnie po jej śmierci, ale nie mogę jej wiecznie opłakiwać. Z resztą moja córka wróciła z igrzysk i niedawno wzięła ślub. Powinienem się cieszyć.
            Uśmiecham się do ojca i bardzo mocno go przytulam. Bardzo się cieszę, że wreszcie to zrozumiał. Nie sądziłam, że tak szybko się pozbiera, a jednak.
***
            Jest wieczór. Siedzę w sypialni i czytam książkę. Do środka wchodzi Harry z tacą z kolacją.
- Ojej dziękuję – odkładam książkę i rzucam się na męża, który przed chwilą odłożył tacę na łóżko.
- To tylko kolacja – śmieje się.
- Muszę mieć poważny powód, aby się do ciebie przytulać?
- Nie – odpowiada z uśmiechem i zaczyna mnie całować.
            Jem kolację, a Harry zaczyna mi opowiadać o swoich historiach z dzieciństwa. Idę się umyć. Jestem lekko ubrana. Kładę się do łóżka. Pojawia się mój mąż i kładzie obok. Całuje mnie w policzek i gasi światło.
            Wstaję bardzo wcześnie. Harry nadal śpi. Nie budzę go. Ubieram się i wychodzę na spacer do lasu. Niebo jest różowe, a ziema pokryta śniegiem. Wiatr wieje lekko. Widzę wiewiórkę. Co ona o tej porze robi? Jest zimno. Powinna siedzieć w norce. Przeglądam kieszenie. Nie wiem skąd, ale mam parę orzechów. Daję je rudej towarzyszce. Ta podejrzanie mnie się przygląda, bierze jedzenie i szybko ucieka. Wracam do domu. Zastaję Harry'ego w kuchni. Całuję go w policzek, a ten się do mnie odwraca i łapie w tali.
- Gdzie mi uciekłaś? – pyta.
- Poszłam tylko na krótki spacer – uśmiechamy się do siebie.
- Niedługo pogrzeb.
- Wiem. Po śniadaniu pójdę się przebrać.
            Jemy śniadanie w ciszy. Później idę się przebrać. Ubieram czarną sukienkę. Harry jest ubrany w garnitur. Idziemy po mojego ojca. Jest już gotowy. Na całe szczęście już nie wygląda tak jak ostatnio. Cieszę się.
            Idziemy na cmentarz. Kiedy jesteśmy na miejscu spotykamy rodziców Harry'ego, Micka i niespodziewanych gości, czyli rodziców Tannera. Podchodzą do mnie i składają kondolencje. Jego matka mocno mnie przytula. Wspominają coś o swoim synu, ale teraz jakoś mnie to nie interesuje. Zapraszają mnie jutro na herbatę. Nie wiem czy pójdę. Chcę teraz spędzić trochę czasu z Harrym. Myślę, że go zaniedbuję. Po ślubie od razu zajęłam się pogrzebem i jesteśmy zabiegani od powrotu do dystryktu. Zdecydowanie za mało czasu spędzamy razem.
            Pogrzeb mija bardzo szybko. Oczywiście płaczę. Harry mnie przytula, a ja później podchodzę do ojca i go pocieszam. Idziemy wszyscy do domu państwa Joven. Jemy kolację przygotowaną przez rodziców Harry'ego. Mój tato opowiada o paru chwilach spędzonych z moją mamą jeszcze zanim się urodziłam. Przypomina mi się James. Tęsknię za nim. Po dwudziestej odprowadzamy tatę do domu i wreszcie możemy pobyć sami i robić to co chcemy.
 Cześć :)
Nowy rozdział tak wcześnie, ponieważ byłam dzisiaj u lekarze (ból gardła nadal nie minął :////). Mam zwolnienie do końca tygodnia… Ale kogo to obchodzi? xD
Oczywiście jak zwykle zapraszam was na mojego drugiego bloga, który ma tak mało wyświetleń :c www.harryjoven.blogspot.com
No i związku z tym, że to już ostatni post na tym blogu przed świętami to chcę wam oczywiście życzyć udanych, rodzinnych i pogodnych Świąt Wielkanocnych i mokrego dyngusa. :))
Pozdrawiam xx

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ^_^ Jestem ciekawy co masz zamiar zrobić po Torunee! Bo skoro Emily przeżyła Igrzyska, dzieje się tyle wydarzeń, będzie tournee to co będzie po tym tournee?! (Tak wime piszę bez sensu XDD) Czekam na następny :3 Dałbym więcej koma, ale nie mam sił ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. Yay, genialne ale i smutne jak cholera. Trochę mnie przybiła ta sytuacja i Emily, ale... jak mówią, czas leczy rany. Jestem mega ciekawa tournee, a jeszcze bardziej co będzie po nim!
    Rozdział ogólnie bardzo dobry.
    Pozdrawiam i tobie też wesołych świąt i abyś spędziła miło czas w gronie najbliższych ci osób.
    Elfik Elen

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja, Elfik Elen tyle że z innego konta.
    Chciałabym Cię zaprosić do przeczytania drugiego rozdziału na Akademii.
    Oto link i zapraszam: http://akademiadlautalentowanejmlodziezyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście postaram się przeczytać jak najszybciej :))

      Usuń
  4. Hej! Widzę, że cały czas piszesz. Ja cały czas czytam! Świetny był ten pomysł z nie kończeniem bloga od razu po jej igrzyskach, ale rozwinięcie całej akcji. No trochę się tu smutno zrobiło, bo umarła jej matka. :< Piszesz bardzo dobrze.
    Zapraszam na mojego bloga, bo dopiero zaczęłam :(
    http://mortalmasterwenadimon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Jak znajdę trochę wolnego czasu (mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu) to na pewno zajrzę na Twojego bloga :))
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  5. cudowny rozdział *-* i oczywiście czekam na kolejny.
    WENY! ;)

    OdpowiedzUsuń