piątek, 14 marca 2014

Rozdział V - Harry czy Tanner?

        Budzę się jakoś o 07.00 z myślami jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień. Czy mój pokaz pójdzie dobrze? Ile dostanę punktów? Jak poradzą sobie Tanner, Ellie i pozostali trybuci? Nagle słyszę pukanie do drzwi.
- Proszę – mówię.
- To ja – wchodzi Tanner. – Chciałem cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie. Po prostu nie mogłem dopuścić do myśli, że nie będziemy sami.
- Wiesz, że z nimi mamy większe szanse na przeżycie.
- Tak. Zrozumiałem to dopiero wieczorem. Czemu nie byłaś wczoraj na kolacji?
- Nie byłam głodna. Śniadanie już jest?
- Tak. Chodźmy.
            To bardzo miłe, że przyszedł przeprosić, ale teraz nie mam pewności czy to było szczere. Przy stole stara się być dla mnie jak najmilszy i już tak się nie krzywi kiedy żartuję sobie z Harrym.
            Kiedy kończymy jeść szybko udaję się do pokoju, aby się przebrać. Jak już jestem gotowa wchodzi Harry. Rozmawiamy o pokazie. Trzyma za mnie kciuki i dodaje mi otuchy. Wychodząc całuje mnie w policzek ze słowami „Jesteś najlepsza”. Robi mnie się bardzo miło, a na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech. Parę chwil później znajduję się na dole obok Tannera. Czekamy aż wyczytają nasze imiona. Patrząc po niektórych twarzach widzę strach. Oczywiście zawodowcy wyglądają jakby dla nich pokaz był niczym specjalnym. Mają rację. Zawsze dostają 9 lub więcej punktów. Są naprawdę bardzo dobrzy. W końcu szkolą ich do takich rzeczy.
- Emily Ature, dystrykt 6.
            Tanner przytula mnie i mówi, że mam ich zachwycić. Przyznam lekko mnie to zaskoczyło, ale jednocześnie czuję się lepiej i pewniejsza. Wchodzę na salę i znowu to samo. Wzrok skupiony tylko i wyłącznie na mnie, a ja muszę sprawić, aby byli mną zadowoleni i dali mi jak najwięcej punktów. Powoli podchodzę do stołu z bronią i chwytam oszczep. Teraz skupiam się na celu. Muszę trafić w sam środek. Czuję na sobie wzrok, ale nie odwracam się i rzucam bronią. Tak! Trafiam w sam środek i słyszę odgłosy zachwytu. Tak, udało mi się. Na mojej twarzy pojawia się maleńki uśmiech. Rzucam tak jeszcze z kilka razy. Za każdym razem trafiam idealnie w środek. Czuję się niesamowicie.
            Kiedy wychodzę z sali szybko biegnę do swojego mieszkania z uśmiechem. Wbiegam do salonu i rzucam się na Harry'ego. Ten nie wiedząc o co chodzi pyta się mnie co się stało:
- Pokaz! Pokaz wyszedł mi świetne! Za każdym razem trafiałam w sam środek! Widziałam na ich twarzach zachwyt!
            Na jego twarzy również pojawia się wielki uśmiech, zaczyna mi gratulować i pytać o konkrety. Mówię mu co czułam i jak bardzo się cieszyłam. Nagle do salonu wchodzi Tanner. Wygląda bardzo ponuro.
- Co się stało?
- Ten mój pokaz to jakaś porażka. Za bardzo się chyba stresowałem. Na początku nie mogłem trafić i większość już przestała mnie obserwować.
- To niemożliwe. Przecież ty doskonale strzelasz z łuku – próbuję go pocieszyć, ale to nie pomaga. Chłopak idzie z opuszczoną głową do pokoju, a mnie robi się go żal.
            Myślę, aby do niego pójść i z nim porozmawiać. Potrzebuje wsparcia. Pukam do jego drzwi, lecz nie słyszę odpowiedzi. Jednak postanawiam wejść. Widzę jak leży twarzą w poduszce. Chyba płacze. Podchodzę do niego i zaczynam głaskać go po głowie.
- Tanner. Wszystko będzie dobrze. Na pewno dostaniesz dużo punktów. Inni cię docenią.
- Myślisz? Ja uważam, że jednak większość wygra i dostanę poniżej 5 punktów.
- Nawet jeśli, to ty dasz sobie radę na arenie. Jesteś naprawdę bardzo dobry.
            Podnosi się i patrzy mi prosto w oczy. Nie odzywamy się do siebie. Nagle czuję jego usta na swoich. To bardzo miłe uczycie… Zaraz co ja robię? Jeszcze wczoraj byłam na niego obrażona, a teraz się z nim całuję? No i co z Harrym? Przecież na nim też mi zależy. Odpycham Tannera i szybko uciekam do swojego pokoju. Zamykam się. Nikt nie może wejść, a ja muszę wszystko na spokojnie przemyśleć, lecz nie mogę, bo Harry woła mnie, aby przyszła zobaczyć wyniki.
            Kiedy wchodzę do salonu Tanner dziwnie na mnie patrzy. Słusznie. Najpierw przychodzę go pocieszać, całujemy się i nagle bez słowa wychodzę. Próbuję się uspokoić i patrzę na wyniki. Miałam rację zawodowcy mają albo 10 albo 11 punktów. Przy moim imieniu pojawia się liczba 11. Oczywiście wszyscy mi gratulują, a ja muszę przyznać, że nawet nie byłam zaskoczona tym wynikiem. Dzisiaj naprawdę bardzo dobrze mi poszło. Niestety Tanner ma odwrotną sytuację. Dostaje tylko 5 punktów. To i tak lepiej niż myślał, ale raczej nie ma powodów do radości. Czekam na wyniki Ellie i chłopaka z jej dystryktu. Moja koleżanka dostaje 10 punktów, a jej towarzysz 8. To sprawia, że Tanner czuje się jeszcze gorzej.
            Jedząc kolację wszyscy przeżywają mój wynik. Rozumiem. Są ze mnie dumni, ale nie powinni tak się zachowywać przy Tannerze. Widzę na jego twarzy zdołowanie. Opuszcza jadalnię jako pierwszy, a ja zaraz po nim. Idę na bardzo długą kąpiel. Muszę się odprężyć i przemyśleć to wszystko co się ostatnio wydarzyło. Przecież nie mogę kochać dwóch osób na raz. Muszę wybrać jednego z nich. Niestety jakbym wybrała Tannera to nasz związek ma marne szanse na przetrwanie, ponieważ jeden z nas może umrzeć…
Wychodzę w lekkiej bluzce i krótkich spodenkach. Już mam się chować pod kołdrę, kiedy do mojego pokoju przychodzi Harry.
- Jak się czujesz? – pyta.
- Dobrze. Jestem troszeczkę zmęczona.
- Jutro spotkanie z Caesarem Flickermanem. Będziesz musiała się przygotować. Najpierw Sophie pokaże ci jak powinnaś chodzić w sukience i w obcasach. Następnie porozmawiamy o tym jak masz się jutro zachowywać.
- Dobrze. Rozumiem. A teraz mogę iść spać?
- Już chcesz się mnie pozbyć? – śmieje się. – Dobrze. Dobranoc.
            Całuje mnie w policzek i wychodzi, a ja znowu dziwnie się czuję i nie wiem co mam zrobić. Nie mogę zasnąć. Moje myśli wypełnia Harry, Tanner i jutrzejsza rozmowa z Caesarem. Co powiem jak się mnie spyta o któregoś z nich? Ja sama nie wiem co do nich czuję.
---
Perspektywa Harry'ego:
http://harryjoven.blogspot.com/2014/06/rozdzia-xix-wyniki-wywiad-wyznanie-uczuc.html

1 komentarz:

  1. Noo... rzeczywiście, trudny wybór. Widać że oboje ją lubią, może nawet bardziej niż lubią, ale ona także. Nie będzie miała łatwo. Szkoda mi Tannera, trochę nie fajnie Emily z nim postąpiła i jeszcze ta niska nota... Musiało go to dobić. Szkoda mi go.
    Co do rozdziału to bardzo mi się podobał. Zauważyłam kilka błędów, ale nie będę się czepiała. Każdemu mogą się napatoczyć :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny ^^
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Elfik Elen
    PS. Zapraszam do siebie, gdy znajdziesz chwilkę wolnego czasu :*
    http://in-the-circle-of-secrets.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń