Budzę się jakoś o 07.00
z myślami jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień. Czy mój pokaz pójdzie dobrze?
Ile dostanę punktów? Jak poradzą sobie Tanner, Ellie i pozostali trybuci? Nagle
słyszę pukanie do drzwi.
- Proszę – mówię.
- To ja – wchodzi Tanner.
– Chciałem cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie. Po prostu nie mogłem
dopuścić do myśli, że nie będziemy sami.
- Wiesz, że z nimi mamy
większe szanse na przeżycie.
- Tak. Zrozumiałem to
dopiero wieczorem. Czemu nie byłaś wczoraj na kolacji?
- Nie byłam głodna.
Śniadanie już jest?
- Tak. Chodźmy.
To bardzo miłe, że przyszedł przeprosić, ale teraz nie
mam pewności czy to było szczere. Przy stole stara się być dla mnie jak
najmilszy i już tak się nie krzywi kiedy żartuję sobie z Harrym.
Kiedy kończymy jeść szybko udaję się do pokoju, aby się
przebrać. Jak już jestem gotowa wchodzi Harry. Rozmawiamy o pokazie. Trzyma za
mnie kciuki i dodaje mi otuchy. Wychodząc całuje mnie w policzek ze słowami „Jesteś
najlepsza”. Robi mnie się bardzo miło, a na mojej twarzy pojawia się ogromny
uśmiech. Parę chwil później znajduję się na dole obok Tannera. Czekamy aż
wyczytają nasze imiona. Patrząc po niektórych twarzach widzę strach. Oczywiście
zawodowcy wyglądają jakby dla nich pokaz był niczym specjalnym. Mają rację.
Zawsze dostają 9 lub więcej punktów. Są naprawdę bardzo dobrzy. W końcu szkolą
ich do takich rzeczy.
- Emily Ature, dystrykt
6.
Tanner przytula mnie i mówi, że mam ich zachwycić.
Przyznam lekko mnie to zaskoczyło, ale jednocześnie czuję się lepiej i
pewniejsza. Wchodzę na salę i znowu to samo. Wzrok skupiony tylko i wyłącznie
na mnie, a ja muszę sprawić, aby byli mną zadowoleni i dali mi jak najwięcej
punktów. Powoli podchodzę do stołu z bronią i chwytam oszczep. Teraz skupiam
się na celu. Muszę trafić w sam środek. Czuję na sobie wzrok, ale nie odwracam
się i rzucam bronią. Tak! Trafiam w sam środek i słyszę odgłosy zachwytu.
Tak, udało mi się. Na mojej twarzy pojawia się maleńki uśmiech. Rzucam tak
jeszcze z kilka razy. Za każdym razem trafiam idealnie w środek. Czuję się
niesamowicie.
Kiedy wychodzę z sali szybko biegnę do swojego
mieszkania z uśmiechem. Wbiegam do salonu i rzucam się na Harry'ego. Ten nie
wiedząc o co chodzi pyta się mnie co się stało:
- Pokaz! Pokaz wyszedł
mi świetne! Za każdym razem trafiałam w sam środek! Widziałam na ich twarzach
zachwyt!
Na jego twarzy również pojawia się wielki uśmiech, zaczyna mi gratulować i pytać o konkrety. Mówię mu co czułam i jak bardzo się
cieszyłam. Nagle do salonu wchodzi Tanner. Wygląda bardzo ponuro.
- Co się stało?
- Ten mój pokaz to jakaś
porażka. Za bardzo się chyba stresowałem. Na początku nie mogłem trafić i większość
już przestała mnie obserwować.
- To niemożliwe.
Przecież ty doskonale strzelasz z łuku – próbuję go pocieszyć, ale to nie
pomaga. Chłopak idzie z opuszczoną głową do pokoju, a mnie robi się go żal.
Myślę, aby do niego pójść i z nim porozmawiać.
Potrzebuje wsparcia. Pukam do jego drzwi, lecz nie słyszę odpowiedzi. Jednak
postanawiam wejść. Widzę jak leży twarzą w poduszce. Chyba płacze. Podchodzę
do niego i zaczynam głaskać go po głowie.
- Tanner. Wszystko
będzie dobrze. Na pewno dostaniesz dużo punktów. Inni cię docenią.
- Myślisz? Ja uważam, że
jednak większość wygra i dostanę poniżej 5 punktów.
- Nawet jeśli, to ty
dasz sobie radę na arenie. Jesteś naprawdę bardzo dobry.
Podnosi się i patrzy mi prosto w oczy. Nie odzywamy się
do siebie. Nagle czuję jego usta na swoich. To bardzo miłe uczycie… Zaraz co ja
robię? Jeszcze wczoraj byłam na niego obrażona, a teraz się z nim całuję? No i
co z Harrym? Przecież na nim też mi zależy. Odpycham Tannera i szybko uciekam
do swojego pokoju. Zamykam się. Nikt nie może wejść, a ja muszę wszystko na
spokojnie przemyśleć, lecz nie mogę, bo Harry woła mnie, aby przyszła zobaczyć
wyniki.
Kiedy wchodzę do salonu Tanner dziwnie na mnie patrzy.
Słusznie. Najpierw przychodzę go pocieszać, całujemy się i nagle bez słowa
wychodzę. Próbuję się uspokoić i patrzę na wyniki. Miałam rację zawodowcy mają
albo 10 albo 11 punktów. Przy moim imieniu pojawia się liczba 11. Oczywiście
wszyscy mi gratulują, a ja muszę przyznać, że nawet nie byłam zaskoczona tym
wynikiem. Dzisiaj naprawdę bardzo dobrze mi poszło. Niestety Tanner ma odwrotną sytuację. Dostaje tylko 5 punktów. To i tak lepiej niż myślał, ale
raczej nie ma powodów do radości. Czekam na wyniki Ellie i chłopaka z jej
dystryktu. Moja koleżanka dostaje 10 punktów, a jej towarzysz 8. To sprawia,
że Tanner czuje się jeszcze gorzej.
Jedząc kolację wszyscy przeżywają mój wynik. Rozumiem. Są
ze mnie dumni, ale nie powinni tak się zachowywać przy Tannerze. Widzę na jego
twarzy zdołowanie. Opuszcza jadalnię jako pierwszy, a ja zaraz po nim. Idę na bardzo długą kąpiel. Muszę się odprężyć i przemyśleć to wszystko co się
ostatnio wydarzyło. Przecież nie mogę kochać dwóch osób na raz. Muszę wybrać
jednego z nich. Niestety jakbym wybrała Tannera to nasz związek ma marne szanse
na przetrwanie, ponieważ jeden z nas może umrzeć…
Wychodzę
w lekkiej bluzce i krótkich spodenkach. Już mam się chować pod kołdrę, kiedy
do mojego pokoju przychodzi Harry.
- Jak się czujesz? –
pyta.
- Dobrze. Jestem
troszeczkę zmęczona.
- Jutro spotkanie z
Caesarem Flickermanem. Będziesz musiała się przygotować. Najpierw Sophie pokaże
ci jak powinnaś chodzić w sukience i w obcasach. Następnie porozmawiamy o tym
jak masz się jutro zachowywać.
- Dobrze. Rozumiem. A
teraz mogę iść spać?
- Już chcesz się mnie
pozbyć? – śmieje się. – Dobrze. Dobranoc.
Całuje mnie w policzek i wychodzi, a ja znowu dziwnie się
czuję i nie wiem co mam zrobić. Nie mogę zasnąć. Moje myśli wypełnia
Harry, Tanner i jutrzejsza rozmowa z Caesarem. Co powiem jak się mnie spyta o
któregoś z nich? Ja sama nie wiem co do nich czuję.
---
Perspektywa Harry'ego:
http://harryjoven.blogspot.com/2014/06/rozdzia-xix-wyniki-wywiad-wyznanie-uczuc.html
---
Perspektywa Harry'ego:
http://harryjoven.blogspot.com/2014/06/rozdzia-xix-wyniki-wywiad-wyznanie-uczuc.html
Noo... rzeczywiście, trudny wybór. Widać że oboje ją lubią, może nawet bardziej niż lubią, ale ona także. Nie będzie miała łatwo. Szkoda mi Tannera, trochę nie fajnie Emily z nim postąpiła i jeszcze ta niska nota... Musiało go to dobić. Szkoda mi go.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to bardzo mi się podobał. Zauważyłam kilka błędów, ale nie będę się czepiała. Każdemu mogą się napatoczyć :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny ^^
Pozdrawiam i weny życzę,
Elfik Elen
PS. Zapraszam do siebie, gdy znajdziesz chwilkę wolnego czasu :*
http://in-the-circle-of-secrets.blogspot.com/